Imigranci i odwaga

Pseudo patriotyczne gorące deklaracje nieco przycichły w ostatnich dniach i póki co tzw. problem przyjmowania imigrantów w naszym kraju ustąpił innym - bardziej maczugo'wym. Mentalny dysonans jednak pozostaje. Co takiego dzieje się w ludziach, że z taką stanowczością i jednoznacznością wypowiadają wrogie opinie? Przyczyn jest na tyle dużo, że powstałaby o nich niejedna książka. Ja zwrócę uwagę tylko na pojedynczy aspekt takich ksenofobicznych deklaracji. To lęk przez pustką i zmierzeniem się z nią. Dlaczego pustką? Bo stłumiona w sobie bogata emocjonalność pozostawia pustkę. Jeśli nie mogę żyć sobą, swoim życiem, bo się go boję, bo przed nim uciekam, bo nie mam odwagi, by zmierzyć się z sobą i tym, co we mnie nie jest szlachetne, doskonałe i piękne, to wtedy żyję innymi, ich słabościami. Z tym już łatwiej walczyć. O wiele prościej walnąć maczugą komuś przez łeb, niż pogłaskać siebie. Droga jest łatwa - niestety krótka i smutna. Droga w siebie to wąski szlak w górach. Lecz pomyślcie, co możecie zobaczyć, gdy dojdziecie do kresu tego szlaku.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz