Uśmiech

Sprzedawcy wszelkiej maści (handlowcy, politycy, konsultanci) często wierzą, że tylko dobra socjotechnika, trick są skuteczne. Powtarzalność takich metod wpływu społecznego spowodowała, że wielu z nich poświęca dziesiątki godzin szkoleniowych, by do perfekcji opanować technikę niskiej piłki, technikę oferty końcowej i płynnie operować tzw. językiem korzyści. Wszystko świetnie, lecz im dłużej się temu przyglądam i uczestniczę w tym, tym częściej nachodzi mnie myśl, że gubimy zwyczajną prostą i naturalną uprzejmość i szacunek do samostanowienia innej osoby. Zamiast  główkować, którą to techniką rzucimy w człowieka w danej okoliczności, może czasami nie róbmy nic – poczekajmy z otwartością na niego. Nie zadziała? Dzisiaj zapragnąłem pójść do lekarza specjalisty, ale nie byłem wyposażony w niezbędne skierowanie. Uprzejma prośba i uśmiech wystarczyły, bo uśmiechałem się do człowieka za szybą, a nie przedstawiciela systemu. Może miałem szczęście, a może nie. Warto to sprawdzić ponownie. Jutro...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz