(prawie) Każdy ma swoich mistrzów

Każdy ma swoich mistrzów, dzięki którym mógł stać się tym, kim jest, i bez nich nigdy nie doszedłby to tego miejsca, w którym się znalazł. 
Mistrzowie mają to do siebie, że przychodzą, odchodzą, niektórzy zostają na część życia ucznia, inni na całe jego życie. Pierwszymi mistrzami zostają rodzice, starsze rodzeństwo, potem pani nauczycielka, trener z lokalnej drużyny, a jeszcze później ktoś, kto zapalał nam kolejne lampki po drodze. Niektórych swoich mistrzów nie mieliśmy nawet okazji poznać twarzą w twarz. Ja miałem to szczęście, że na swojej drodze spotkałem kilku ludzi, którzy doprowadzili mnie właśnie tutaj. Tu, gdzie teraz jestem i tu, gdzie chciałem być.
Jednemu z nich mam okazję podziękować pamiątkową książką. Dotąd mój mistrz gościł w moim domu, teraz ja zawitałem u Niego.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz